AGAWA — Agave spp

brown wooden table and chair beside bookshelf

Przywędrowała do naszych szklarni i mieszkań z pustyń Meksyku, gdzie wyrasta do wysokości 3 metrów. W swej ojczyźnie była ona niezmiernie pożyteczną rośliną, z której Meksykanie otrzymywali cukier i syrop, pędzili spirytus, włókien zaś używali do wyrobu lassa. Włókno otrzymywane z jej liści jest nadal bardzo cenione. W ciągu lata często używa się agaw do ozdoby klombów, niemal wszyscy znamy jej grube, mięsiste liście pokryte bardzo twardą skórą, powyginane i tworzące wielką rozetę. Są one ciemnozielone, czasem obrzeżone żółtą obwódką, a tak masywne i sztywne, że robią wrażenie sztucznych. Duże agawy amerykańskie (Agave americana) nie nadają się do uprawy w naszych niewielkich mieszkaniach, odpowiednie są raczej do dekoracji kwietników i dużych sal. Przez zimę trzymamy je w chłodnych pomieszczeniach (nawet w widnych piwnicach) o temperaturze wynoszącej jednak nie mniej niż 5 C. Agawy uprawiamy przeważnie w dużych drewnianych kubłach, w żyznej inspektowej ziemi z domieszką piasku. Agawa amerykańska wydaje odrosty korzeniowe, które odcinamy i sadzimy do doniczek. Ponieważ rosną one bardzo wolno, możemy je przez kilka dni, a nawet kilkanaście lat uprawiać w pokoju, później jednak, jak już powiedziano, są do tego celu za duże. Do uprawy w mieszkaniach polecić można agawę Królowej Wiktorii (Agave victoriae reginae), która normalnie wyrośnięta tworzy rozetę o średnicy nie przekraczającej 50 cm. Liście jej są sztywne, biało obrzeżone, opatrzone jednym tylko kolcem na szczycie. Rozmnaża się ją z nasion, o które niestety jest dość trudno. Odrostów nie wydaje.
Agawy w mieszkaniach nie wydają kwiatów, toteż utarło się mniemanie, że kwitną raz na sto lat. Nie jest to jednak prawdą, gdyż w ich ojczyźnie już po 8—10 latach na wysokiej, przeszło 10-metrowej łodydze rozwija się ogromny kwiatostan złożony z kilku (2—4) tysięcy żółtawych kwiatów, podobnych nieco do kwiatów lilii. Kwitnienie agawa „przypłaca życiem”, po zawiązaniu się bowiem owoców cała rozeta liści zamiera.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *